piątek, 16 września 2016

Prowincjonalnie cd.

Kolejny z cyklu wiersz prowincjonalny. W okresie gdy go napisałam, prowadziłam bardzo jednostajne życie. Dzień podobny do dnia. Dom, praca, praca, dom. Nie miałam nawet prawo jazdy, by chociaż na chwile zmienić otoczenie. W konsekwencji nieprzychylnie patrzyłam na miejsce, w którym żyłam, nazywając je swoim małym więzieniem.
Jak już jednak pisałam od naszego nastawienia wiele zależy. Poza tym dziś dorosłam na tyle, że nie siedzę i narzekam jak mi źle ale codziennie zaczynam nową podróż budząc się i zasypiajac z uśmiechem na twarzy.

Miasteczko

Życie się toczy rytmem jednakim,
Zalewa rynek stary od westchnień.
Łuszczące tynki milczą zaklęcie,
Choć mają w zanadrzu tysiące wspomnień.

Zasnęło miasteczko kołysane rutyną,
Co to od wieków ma jedną melodię.
Czas igra z wszystkim i ze wszystkimi,
Odgrywa z życia śmieszną parodię.

I tylko nagły ruch powieki
Co za niknącym goni autem,
Zdradza, że życie tli się jeszcze
I miga chybotliwym światłem.

I tylko jeszcze nocne niebo,
Co gwiazdy sypie po graficie,
Oznajmia, że gdzieś na poduszce
                                                           Oddycha cicho znudzone życie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz