Dzisiaj wiem, że nie ważne gdzie się urodziliśmy i gdzie wychowaliśmy. My kreujemy swoją rzeczywistość. Wszędzie możemy być szczęśliwi, bo wszystko zaczyna się w głowie :)
Z tęsknoty, z próby oswojenia strachów i szukania odpowiedzi na różne pytania, narodził się taki utworek:
Anioły
Ponoć
Anioły kochają prowincję.
W
zapomnianych zaułkach kryją swe skrzydła.
Lecz
w mojej prowincji trudno je znaleźć,
Chociaż
wszędzie zakładam już sidła.
Mówią,
że Anioły zaglądają pod strzechy,
Chłoną
piersiami ludzkie nawyki,
Lecz
w moich oknach mrok ciszą zionie
A
w drzewach złowieszcze gawronie krzyki.
Musze
wiec sposób odnaleźć
By
Anioła przyhołubić,
Zwabić,
omamić, pokochać, polubić.
Nauczyć
się jego pokory,
Spokoju
i litości,
Uzbroić
się jak Anioł
W
potężne pokłady miłości.
Umieć
tak ponosić ofiary,
A
jednocześnie uśmiechać się słodko,
Pochłonąć
tą cudną anielskość,
Lekkość,
ulotność i wiotkość.
Oby
się tylko wreszcie pojawił.
Myśl
wciąż się snuje jedna.
Lecz
na zewnątrz dzień już dogasa,
A
wokoło ta cisza niezmienna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz